M.Kidawa-Błońska kilka dni temu do Polonii w Londynie: „To jest przerażające, że są (w Polsce) miejscowości, gdzie są znaki zakazu wjazdu dla osób o innej orientacji seksualnej.” Dla każdego z nas, którzy mieszkają w Polsce takie wypowiedzi nic nie znaczą, wiemy, że takich znaków drogowych nie ma. Kłamstwa wypowiadane przez panią, która zalicza co kilka dni jakąś wpadkę w wypowiedzi publicznej, mogą nas nawet śmieszyć. Jaki więc jest cel tych wypowiedzi? Czy M.K-B specjalnie chce szkodzić wizerunkowi Polski?
Jak powstają takie fake news’y, czyli bezpodstawne plotki czy też nieprawdziwe fakty medialne. Przyjrzyjmy się. Około trzy tygodnie temu aktywista LGBT Bart Staszewski przykręcił do znaków z nazwami miejscowości tabliczki z napisami w kilku językach „Strefa wolna od LGBT” a zdjęcia takich znaków umieścił w Internecie. Było to kilkanaście miast, które podjęły wcześniej uchwały w obronie wartości rodzinnych i chrześcijańskich, Staszewski postanowił w nie uderzyć. Twórcą fake news’a stał się więc przedstawiciel środowiska LGBT. I choć od razu media wyjaśniały, że nie są to prawdziwe znaki drogowe lecz tzw. happening środowiska LGBT, to fake news zaczął żyć własnym życiem. Kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się w pewnym sensie tzw. prawdą medialną. A powtarzanie pseudoinformacji stało się na tyle atrakcyjne, że nie oparła się temu nawet kandydatka opozycji na prezydenta. Zapewne zebrała ona oklaski od grupki osób, do których kierowała swą wypowiedź. Jednak przy okazji bierze udział w akcji skierowanej przeciwko Polsce, bo takie fake news’y są skierowane głównie przeciwko wizerunkowi naszej Ojczyzny, a ich sensem jest właśnie kreowanie fałszywego wizerunku Polski za granicą.
To niestety działa. Politycy innych krajów (np. Franc Timmermans, czy włoska senator Monica Cirinna) z wielką satysfakcją powielają te fałszywe informacje, biją na alarm ostrzegając przed tym co dzieje się w Polsce. Pomagają im one zniechęcać do Polski zachodnioeuropejską opinię publiczną. Podobnie dzieje się z innymi fake news’ami, które szkodzą Polsce. Największym z nich jest chyba powtarzane przez opozycję zaklęcie jakoby rząd szykował się do polexitu. Powtarzają to w Polsce, powtarzają to zagranicą. Za polską opozycją powtarzają to europejscy politycy, którzy znowu wykorzystują tego fake news’a przeciwko Polsce.
Czymże jest udział obywatela w działaniach przeciwko własnemu krajowi? Czyż nie zdradą? Czy w przypadku niektórych polityków opozycji nie mamy więc do czynienia ze zdradą stanu?